Moja lista blogów

czwartek, 6 lipca 2017

Jak Polak chce, tak będzie. Unia nie ma prawa zmuszać!

"Dewastując klimat, dewastujemy te kraje, które i dziś cierpią najbardziej. Kraje gorące i suche będą pustynnieć jeszcze bardziej, a ludzie tam mieszkający będą jeszcze bardziej zdesperowani, by uciec od nędzy, głodu i śmierci. A tam, gdzie są obecne te zjawiska, zawsze obecna jest też przemoc.

... (Polaków) jęki i pomstowania będą i to bardziej wzmożone. Nie po to jest się głupcem i ślepcem, żeby siedzieć cicho i własne szaleństwa znosić z godnością, na własny rachunek, oraz czegoś się uczyć. Rządzi zasada samobójczej chytrości: aby dziś mieć korzyść, aby ja, aby taniej i cwaniej. To zupełne przeciwieństwo zrównoważonego rozwoju. Przeciwieństwo – cóż za zwietrzałe i ośmieszone przez Polaków w Polsce pojęcie – solidarności.
Trump secesjonista, rozbijający porozumienie klimatyczne w Paryżu, z tak wielkim trudem wypracowane, wśród wielu przeciwności i przy wielkim wkładzie dyplomacji francuskiej, do czego powrót przez wiele lat może się nie udać, jest nie tylko twarzą afrontu Ameryki wobec Francji i wszystkich tych, co podpisy w dobrej wierze złożyli. Podnosi bowiem klimatyczny problem globalny na jeszcze wyższy i niebezpieczniejszy poziom. Polska – jak widać – musi być dalej lichą, bo – znowu – mniemaną kopią Ameryki: krzyczy, że Paryż ją krzywdzi, Bruksela krzywdzi i wszyscy dookoła krzywdzą i nie będzie nam nikt ograniczał używania węgla. I co jeszcze gorsze – przestawiał nam myślenia na zupełnie inne tory. Bronimy świętości, w czym jesteśmy mistrzem świata i galaktyki.
[...]
Zalewamy miasta betonem: więcej ulic, więcej estakad, więcej murów, asfaltu i twardego podłoża. Mniej zieleni, mniej kwiatów i ziół. 60 proc. gatunków małych owadów, zapylających rośliny – podstawę piramidy pożywienia wszelkich gatunków, zostało w ciągu ostatnich 20 lat w Europie – zgodnie z danymi unijnymi – wytrzebione. Tereny zurbanizowane stają się monokulturowe pod względem bioróżnorodności. Owad nie ma czego zapylać, nie ma co jeść i gdzie się schronić. Ginie. Woda opadowa nie ma gdzie wsiąkać w podłoże, musi być kanalizowana i wpuszczana do cieków wodnych, co z kolei – widzimy w zabałaganionej infrastrukturalnie Polsce – natychmiast podnosi ryzyko powodzi, w miastach i poza miastami. Brak nam spójnego prawa i brak spójnych systemów. Najbardziej – rozumu. Popadamy w szaleństwo, bezmyślni w ciepłym tłumie. Lemingi to nie zwolennicy PO. To już wyznawcy PiS: rozstrzeliwać bażanty, ciąć drzewa, gdzie się chce, ciąć ostatnią polską puszczę i zabetonować Rospudę – co zrobiłby tamten minister dewastacji środowiska, gdyby nie przytomni i nieliczni obywatele, zrobi ten sam – dziś, a jutro rzecz będzie dokonana. Trzymać się węgla za wszelką cenę, żyć zgodnie z tzw. tradycją (oto tradycja: węgiel kamienny w kominku u Chrobrego). Biec radośnie ku zagładzie – oto polska racja stanu, której strażnikiem jest prezydent. Taki entuzjasta racji.
Ludzie będą więc uciekać od zniszczonego środowiska i od jego skutków: wojny i wewnętrznego terroru. My zaś – Polacy, czyli katolicy, będziemy ich jeszcze głośniej przeklinać i jeszcze bardziej widowiskowo nimi gardzić. Taki oficjalny kurs. Zaoferujemy w końcu „korytarze humanitarne”, o ile w ogóle będą. To żadne rozwiązanie globalne, a wyłącznie coś na chwilę, pozór rozwiązania dla garstki. To jest patriotyzm, racja stanu, to dawanie odporu, to dbanie o człowieka – jak w Auschwitz nędzną mową – i to jest katolicyzm: kochamy bliźniego swego. Najlepiej martwego.
Tanaka | Kochajcie Trumpa: wiezie Dudzie brudne wiano | 3.07.17 | Listy ateistów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.