...
Żyjemy w gmachu zbudowanym przez znaki i symbole. Wielu współczesnych filozofów próbuje pojmować swą działalność jako walkę przeciw omotaniu naszego umysłu przez język – walkę, przyznają, pozbawioną szans na zwycięstwo.
Destrukcyjny wpływ języka na świadomość jednostek i zbiorowości ludzkich obserwował w czasie II wojny światowej Victor Klemperer. Swoje notatki opublikował później w książce zatytułowanej "LTI. Notatnik filologa". [...] „Język – pisze Klemperer – nie tylko tworzy i myśli za mnie, ale kieruje również moimi uczuciami, steruje całą moją emocjonalną istotą i to tym naturalniej, im bardziej podświadomie poddaję się jego impulsom. Cóż więc dzieje się wtedy, gdy ukształtowany język został ukształtowany z trujących elementów lub też sam przemienił się w nosiciela trucizny? Słowa oddziaływać mogą jak minimalne dawki arsenu: przełykamy je, nie odczuwając żadnych skutków, pojawią się one dopiero po jakimś czasie”. Coś podobnego zauważył Aleksander Wat w odniesieniu do indoktrynacji komunistycznej: propagandowe zmyślenie ma być przeżywane, jak gdyby było rzeczywiste.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.