"Na spacer dziecko bym zabrał. Żeby sobie popatrzyło: to drzewo, to lis, pies, kot. Gdzieś na przedmieścia. Niekoniecznie na wieś, ale tak, żeby było widać, jak niebo z ziemią się spotyka. I ludzi nie w masie, ale takich więcej pojedynczych się ogląda. Żeby cicho było, bo wtedy najważniejsze rzeczy do głowy przychodzą, a niekoniecznie od nauk i gadaniny ludzkiej. I żeby na chwilę wyłączyło swojego smartfona, iphone'a czy co tam. Dało szansę lisowi, psu, drzewu i niebu. Dość naiwnie to brzmi, ale jest ważne: Świat, krew, życie. I żeby, jak ognia, unikało ludzi, którzy twierdzą, że tylko oni mają rację. Oraz tych wrzaskliwych."
Andrzej Stasiuk: co się dzieje z moim europejskim, polskim umysłem rozdartym pomiędzy podlaską wsią a Pekinem? | rozmowe prowadzi Maciej Kędziak | Onet.pl | 7.09.2106
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.